niedziela, 6 stycznia 2013

Bond, James Bond.


Niebywałe, że nie oglądałam nowych Bondów wcześniej. Po wczorajszym maratonie chcę mieć penisa, zabijać ludzi i uprawiać seks z pięknymi kobietami. Mogłabym też mieć fajne samochody, samoloty, statki, wszystko. 

Podobają mi się te nowe części. I Ben Whishaw. Mądry, piękny, dowcipny. No stary. 



To tyle. Jestem podjarana. Chcę więcej!


(Może sobie odświeżę starsze, z Seanem Connerym najchętniej. Ale inne też. Wszystko.)

1 komentarz: