Bardzo mnie ucieszyło, gdy w Hobbicie zobaczyłam Tego Przystojnego Z Flight of the Concords. Znowu jako elf, ale tym razem inny. (Bo - ciekawostka - grał on również.... FIGWITa w serii LOTR).
W ogóle tu fajny artykuł, w którym jest opisana postać FIGWITa.
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4201-get-a-life-swiat-teorii-fanowskich.html
No i tak poza tym to Hobbit bardzo spoko, a Gandalf jest najlepszy!
Pozdrawiam.